Teolog

Kiedyś:   
Kościół torturował innowiercówi skazywał setki tysięcy na stracenie. 

TEOLOG ukazuje zdradę, jaką Kościół popełnił względem przesłania Jezusa, Chrystusa. Podaje również tutaj (w jęz. niemieckim) wskazówki, jak można znaleźć drogę do Boga według nauki Jezusa. TEOLOG nie kieruje się przeciwko ludziom dobrej woli w Kościele katolickim czy ewangelickim, lecz wyjaśnia, ponieważ ten kto milczy, ten staje się współwinnym.TEOLOG jest wydawany przez byłego pastora Kościoła luterańskiego. Wraz z nim współpracują: były ksiądz Kościoła katolickiego, dyplomowany teolog oraz były nauczyciel religii katolickiej.

Bundesadler

Dzisiaj:
Kościół podburza państwo, by zwalczało wspólnoty wyznaniowe, które są mu  solą w oku.


Links
:
Chrystus Boży jest z nami, Wolny Duch – poza Kościołem

„Psy Pana“ ruszają do akcji – Kościół i państwo


 Przeczytaj dokumentację  http://rehabilitacja.de

 

 


Przesłanie Jezusa z Nazaretu brzmiało prosto i jednoznacznie, gdyż zwracał się on do serca i do rozumu. Ceremonie,  rytuały, religijne pozerstwo były mu obce. Inaczej było z "uczonymi w piśmie", kapłanami i teologami, którzy swoją wiedzę, retorykę i egoistyczne wpływy wysuwali na pierwszy plan. Byli oni przeciwnikami Jezusa. Jak to wygląda dzisiaj?Jak powstało katolickie chrześcijaństwo? Jaki jest jego rozwój do dnia dzisiejszego? W języku niemieckim można przeczytać o tym tutaj.

 


 


Intelektualiści, władcy i księża: Powstanie Kościoła

Następcy Jezusa tworzyli prachrześcijańskie wspólnoty. Jednak wielu z tych, którzy nazywali się "chrześcijanami", starali się o wsparcie przede wszystkim u ludzi, zamiast czynić w swoim wnętrzu z Chrystusem i Bogiem to, czego nauczał Jezus z Nazaretu: "Królestwo Boże jest w was". Tak więc zamiast żyć z coraz większą konsekwencją, z pomocą wewnętrznej siły Bożej, według przykazań Bożych, coraz bardziej pozwalano sobie na słabości, niedbalstwo i wiele kompromisów. W ten sposób ludzie stawali się coraz mniej zakorzenieni w Chrystusie i mniej połączeni z Bogiem w swoim wnętrzu. Dlatego często dochodziło do niezgody w konkretnych sytuacjach i nie odróżniano już tego, co jest właściwe a co nie jest. I tak żywy "Duch Boży", który pierwszych następców Jezusa prowadził w ich wnętrzu i w ich wspólnocie, był wypierany przez ukształtowanych intelektualnie opiniodawców. Coraz większą wagę przypisywano religijnym formom i zewnętrznym regułom oraz uzgodnieniom. Taki kierunek osłabiał prachrześcijańskie wspólnoty. Już w krótkim czasie umożliwiło to intelektualistom i karierowiczom zdobycie dużych wpływów. W końcu "Duch Boży" stał się coraz mniej wyczuwalny. W tej sytuacji coraz większe znaczenie miały głosy ludzi o silnym ego, aż powstała hierarchia, "dół i góra". W ten sposób byłe pragminy zaczęły się "instytucjonalizować". Rola początkowych "starszych wspólnoty" (tzw. prezbiterów), którzy swoje zadania mogli wykonywać jedynie z racji wewnętrznego autorytetu, została zmieniona i uczyniono z nich mocno usadowionych księży i biskupów. Te "stanowiska" zatrzymywali oni również wtedy, kiedy nie nadawali się już do prowadzenia wspólnoty z racji swojego sposobu życia. Podobnie można scharakteryzować inne kulty tego okresu. Jednak Jezus nie życzył sobie nigdy instytucji. To byłoby dla Niego odrazą. Mimo to wspólnoty, które coraz bardziej bezprawnie na Niego się powoływały, coraz częściej od Niego się oddalały. Taki był czas narodzin Kościoła i to już w pierwszym wieku.

Już wkrótce dynamiczne i żywotne niegdyś prachrześcijaństwo praktykowano zaledwie w małych grupach, poza rozrastającym się Kościołem i innymi Kościołami. Badania naukowe określają to jako "wczesny katolicyzm". We wspólnotach kościelnych rozwijały się tymczasem instytucjonalność i uzewnętrznienie. Formy zewnętrzne i symbole do których wcześniej nie przykładano większej wagi, urosły do roli wiążących przepisów, a w końcu nawet do nie dających się obalić dogmatów i "sakramentów" (symbolicznych czynności rytualnych). I tak nowi przewodnicy, księża i biskupi pomieszali pozostałe jeszcze resztki przesłania Jezusa z "tradycjami", którymi zwalczali już proroków Starego Testamentu, wraz  z naukami i praktykami starożytnych bożków, władców oraz z krwawymi kultami i "wielobóstwem".

Z jednej strony zwalczano te kulty jako "konkurencję", z drugiej zaś przejmowano od nich coraz częściej panujące tam wyobrażenia i praktyki, budując z nich własny gmach kościelnych nauk, sakramentów i czynności "służących nabożeństwom". W ten sposób powstała silna, nowa (tzw. synkretyczna) religia mieszana, rzymskokatolicki Kościół. Dla tego, kto pragnął iść śladami Jezusa, nie było już tam miejsca. W IV wieku Kościół otrzymuje rangę jedynej religii państwowej w starożytnym Rzymie, a następnie po wielkiej wędrówce ludów praktycznie staje się on następcą starożytnego Cesarstwa Rzymskiego. Prawdziwa twarz Kościoła ukazuje się odtąd we wszystkich epokach. W końcu już nic nie dało się "zreformować" w duchu prachrześcijańskim, strona przeciwna wykorzystała wszystko. "System-Kościół" stał się największym przeciwnikiem Chrystusa i Jego następców.

Śmierć prachrześcijan i innych niekatolików

Już na samym początku ustalania swojej państwowej pozycji Kościół rzymskokatolicki usuwał swoich krytyków (od roku 326). Zwierzchnicy kościelni konfiskowali domy, w których zbierali się ludzie, pragnący mieszkać tak, jak za czasów prachrześcijaństwa i "darowali" poszkodowanym mieszkania, należące do Kościoła rzymskokatolickiego. W 380 roku wprowadzono karę śmierci dla niekatolików, co na przestrzeni wieków kosztowało życie setki tysięcy osób, a wliczając w to wojny, miliony ludzi. Ich majątki w większości przypadków przejmował Kościół i to do dnia dzisiejszego stanowi trzon niewyobrażalnie jego wielkiego bogactwa. W ten sposób starożytne, pogańskie kulty bożków zostały  całkowicie zniszczone, a wielka instytucja rzymskokatolicka faktycznie stała się ich następcą.

Dla wyznawców tych najczęściej totalitarnych, religijnych kultów nie było trudno odnaleźć się w nowej, państwowej religii. Pozostała już tylko nazwa "chrześcijańska", którą należało teraz przyjąć, a oprócz tego niewiele się dla nich zmieniło. Do dziś Kościół sprawuje swoją władzę poprzez hierarchię księży, teologów i prawników we współpracy z aparatem państwowym. Za duchową podstawę przyjmowano coraz więcej dogmatów oraz wiążących opinii, do których dołączano pozostałe jeszcze szczątki ze skarbca prachrześcijaństwa.

Przeciwnicy Jezusa nie zniszczyli Jego przesłania w otwartej konfrontacji, lecz praktycznie je przejęli i zdeformowali.
Ten, kto chciał być prawdziwym chrześcijaninem, nie mógł już dłużej pozostać w Kościele, a władza starożytnego Rzymu traktowała go ze skrajnym okrucieństwem. Stosując tortury, mord i egzekucje wciąż na nowo starano się o wyniszczenie prachrześcijan, którzy nie chcieli poddać się kościelnej hierarchii władzy. Aby uzyskać poparcie ludzi, próbowano jednocześnie naśladować szanowane dzieła prachrześcijan i w ten sposób włączać je do Kościoła. Na przykład w XII wieku wymordowano i zgładzono we Francji prachrześcijańskich Katarów. Kościół próbował przy tym przejąć od nich pomysł socjalnego zaangażowania, powołał więc do życia zakon Dominikanów i Franciszkanów. W tym samym czasie zupełnie świadomie rekrutowano do tych zakonów inkwizytorów, którzy najczęściej "z drugiego szeregu" mordowali, dyskryminowali oraz prześladowali tych, których na niby starano się naśladować. Rzekome "dobro" w Kościele zawsze stawiano w służbie rządów kościelnego terroru.
Man sieht ihm an, dass er Finsteres im Sinn hat 

Zdjęcie z lewej strony @: Maryanne Bilham for Divine Eros (USA): Prorokinii Boga Małgorzata Porete została żywcem spalona na stosie w 1310 roku w Paryżu. Natomiast Kościół zlecił "świętemu" franciszkaninowi Giovanniemu de Capistrano (zdjęcie z prawej strony), by zniszczył wszystkie egzemplarze jej dzieła "Zwierciadło dusz prostych", które naświetlało drogę do Boga we własnym sercu (dzięki czynnej miłości do bliźniego oraz przezwyciężeniu ego).

Zagadkowy sens reformacji

Oszustwo i zdrada popełniane przez Kościół rzymskokatolicki w stosunku do Jezusa z Nazaretu w Europie Środkowej około roku 1500 stawało się coraz bardziej oczywiste. System panującego i wymierzonego przeciwko Chrystusowi Kościoła zwierzchniego został chwilowo "uratowany" dzięki ewangelickiej reformacji. "Reformatorzy" wprowadzili kilka zmian i nastąpiła reorganizacja układu sił. Na początku z Watykanem obchodzono się jeszcze szorstko, co też było w myśl zasad Jezusa, Chrystusa i to podobało się wielu ludziom. Jednak patrząc na to z perspektywy, nie działał w tym Jezus, Chrystus, lecz możnowładcy tacy jak Marcin Luter, Huldreich Zwingli, Johannes Calvin oraz inni "reformatorzy" i ich poplecznicy. Ich przekonania tylko minimalnie różniły się od przekonań panujących papieży, kardynałów, biskupów i teologów, w gruncie rzeczy pozostawały do nich podobne. "Reformatorzy", którzy dzięki swoim związkom z silnymi książętami i regionalnymi władcami zdobywali wśród społeczeństwa ważną pozycję, utrzymywali, co prawda, że starają się o odnowienie "chrześcijańskiej" wiary, jednak ostatecznie fałszowali ją tylko w inny sposób.

Od tego czasu w Europie Środkowej prowadziły ze sobą wojny dwa wielkie bloki religijnej władzy i znowu setki tysięcy ludzi oddawało swoje życie dla jednej lub drugiej strony. A kiedy ktoś chciał odnowić chrześcijańską naukę jak na przykład grupa "Chrzcicieli" lub pojedyncze osoby wolnego ducha, to istniejące już dwa państwowe bloki (katolicki i ewangelicki) prześladowały go w sposób okrutny, torturując i skazując na śmierć.

Kiedy coraz więcej ludzi przejrzało oszustwo ewangelickiej, zwierzchniej instytucji, w XIX wieku zaczęły powstawać w jej obrębie ruchy nadające nowe kierunki i wolne kościoły, które starały się skostniałą i lodowatą naukę kościelną natchnąć nowym życiem – tak jak to czynili dominikanie i franciszkanie w średniowieczu, którzy mieli odnowić katolicyzm. To wyglądało w ten sposób, że naukę kościelną traktowano bardziej poważnie i angażowano się w działania socjalne, by przypodobać się ludziom. Nie zmieniło to jednak faktu, że w większości ich nauki nadal były sprzeczne z naukami Jezusa, Chrystusa.

Taki rozwój sytuacji doprowadził do dzisiejszej "ekumenizacji". W tej łodzi obok organizacji katolickiej znajdują się wszystkie organizacje ewangelickie, które współpracują z rzymskokatolickim Kościołem i papieżem, względnie są przez niego upoważnione, by ze sobą współpracować. Wspólnoty, których członkowie wcześniej zostali wymordowani przez Kościół, starają się rezygnując lub przemilczając swoje poglądy o względy Kościołów sprawujących władzę (są to np. Babtyści, Mennonici, Waldensi, Kwakrzy). Obecnie Kościół nowoapostolski stara się o to, by tzw. Adwentyści zostali zaakceptowani przez  katolicyzm i protestantyzm.

Dzięki temu procesowi, mógł być osiągnięty cel Kościoła: Przezwyciężenie Jezusa dzięki przechwyceniu Jego nauki na kilka kolejnych stuleci. Europa Środkowa i Zachodnia zostały podzielone głównie między te dwie wielkie instytucje
katolicką i ewangelicką wraz z ich wieloma "pojedyńczymi Kościołami" tzw. wolnymi Kościołami znajdującymi się na obrzeżach "Ekumeny". Do tego należą też tzw. wspólnoty ewangelikalne lub charyzmatyczne, które w obrębie lub poza ewangelickim Kościołem władzy, twierdzą, że praktykują ewangelicką naukę intensywniej niż się to czyni w obrębie instytucjonalnego, głównego bloku władzy.

Na przełomie obecnego czasu (XXI w.) coraz więcej ewangelickich wspólnot olśniewających blaskiem swych świateł traci wewnętrzną siłę albo miesza ją z praktykami okultystycznymi, jak to ma miejsce w Kościele katolickim w Ameryce Płd. lub w Afryce. To, co może prowadzić do krótkotrwałych "przełomów", przypisuje się "duchowi świętemu".

Następcy byłych "reformatorów" szukają dzisiaj przede wszystkim akceptacji i uznania własnego Kościoła za "prawidłowy" przez rzymskokatolicki Kościół-matkę. Jednak i ten Kościół jest w trakcie gwałtownego upadku przede wszystkim z powodu masowych przestępstw seksualnych księży dokonywanych na dzieciach oraz z powodu zatajania i bagatelizowania ich przez katolickiego papieża oraz hierarchię kościelną. Z pewnością jest to jedynie wierzchołek góry lodowej.

Wyjaśnienie

Pismo Teolog nie kieruje się przeciwko obywatelom wyznania katolickiego lub ewangelickiego – wręcz przeciwnie. Ukazuje w różny sposób zakłamanie "w szyldzie" instytucji kościelnej oraz, że to, czego się tam naucza i co się czyni, jest działaniem katolickim lub ewangelickim, ale nie jest chrześcijańskim. Obydwa duże Kościoły i ich nauki nie mają nic wspólnego z prachrześcijaństwem, a imię "Chrystus" wykorzystują na wielką skalę. Nawet w miejscach, w których ich słowa są zgodne ze słowami Chrystusa, też należy powtórzyć za Jezusem: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie ... Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać." (Mat. 23, 3-5)

Także i w naszych czasach są w Kościele ludzie dobrej woli, którzy starają się szczerze, by w życiu postępować według woli Bożej. Jednak, jeśli nie chcą być wykorzystywani w walce przeciwko Chrystusowi, to należy przytoczyć im wezwanie proroka Jana  o "nierządnicy Babilońskiej", pochodzące z Biblii i dotyczące Kościoła w czasach ostatecznych: "Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli; bo grzechy jej narosły aż do nieba
..." (Apokalipsa Jana 18, 4) Jeżeli tak nie uczynią i będą "uczestnikami grzechów" Kościoła, to odpowiednio do tego ich "dotknie". Niestety wielu ludzi jeszcze tak się zachowuje i mimo tego, że wiele wiedzą, pozostają jak liść na "drzewie genealogicznym przestępstwa", które przez około 1900 lat jest znakiem ostrzegawczym dla wszystkich ludzi, dostrzegających siły, działające za kulisami. Przy tym chodzi tu nie tylko o udowodnione przestępstwa takie jak tortury, morderstwa i wojny, lecz również i o przestępstwo wykorzystywania imienia "Chrystus" po to, by całe pokolenia ludzi błędnie kierować do pozornie szczęśliwego i wypełnionego życia.


Głównym celem pisma Teolog jest więc wyjaśnianie, jak również  ponowne ożywianie pierwotnych intencji Jezusa z Nazaretu. W Kazaniu na Górze Jezus nauczał niestosowania przemocy oraz miłowania nieprzyjaciół, a nie nauczał używania broni jako "ostatecznego środka" tak, jak czynią to Kościoły oraz krytykująca Kościół "teologia wyzwolenia", która była bardzo rozpowszechniona przede wszystkim w latach 70-tych i 80-tych XX w. Mówiąc dzisiejszym językiem Jezus był pacyfistą. Naszą "teologiczną", niniejszą pracę można również określić mianem "teologii wyzwolenia" Kazania na Górze Jezusa z Nazaretu, ponieważ według Kazania na Górze można żyć. Jest ono również nadzieją tej Ziemi.

 

      How The Devil Wreaked Havoc in the Bible
      El Teólogo
      Inquisition – La cruauté de l'église et ses méthodes de torture – L'inquisition et les femmes
      Élő karácsonyfák Karácsonyi – betlehemi történet gyerekeknek és felnőtteknek
      Reinkarnacija Iskonsko znanje čovječanstva i prakršćanska vjera
   

 

E-Mail an den Theologen schicken

*

  E-Mail

Impressum Ochrona danych